Restauracja McDonald's pod Dworcem Centralnym
Restauracja McDonald’s pod Dworcem Centralnym

Dworzec Centralny, ostatnia godzina promocji. Byłem i widziałem wszystko na własne oczy.

Piątek 27 czerwca, ostatni dzień promocji z darmową kanapką McMuffin dla każdego. W sieci już na kilka dni przed odważną akcją McDonald’s krążyły opinie, że na promocji najbardziej skorzystają bezdomni, studenci i ogólnie ujmując ludzie gorzej sytuowani. Czytając wpisy na FB oraz komentarze pod artykułami o promocji, można było nabrać przekonania, że wszystkie restaurację będą przez 5 kolejnych dni dosłownie szturmowane przez najuboższych, a zwykły klient McDonald’s w godzinach 7-8 rano nie powinien się w ogóle zjawiać w restauracjach tej sieci, bo i tak nie dopcha się do kasy.

Piątek 27 czerwca, godzina 6.00 pora wstawać, wcześniej niż zwykle, za godzinę bowiem ostatnie 60 minut promocji z darmowymi McMuffinami. Ostatnia szansa by móc obserwować jak ludzie rzekomo zabijają się o darmowe kanapki znanej sieci. Jako, że wcześniej naczytałem się o spodziewanej inwazji bezdomnych w każdej restauracji, postanowiłem osobiście odwiedzić jedną z nich by zrobić dokumentację fotograficzną tego rzadkiego wydarzenia socjologicznego. Którą restaurację wybrać? Bezdomni? Gdzie? Oczywiście wybór mógł być tylko jeden – Dworzec Centralny w Warszawie (zamknij na chwilę oczy, pomyśl „Dworzec Centralny” – co widzisz? Piękne czyste perony i nowoczesne pociągi? Taa, akurat. Wiem, że od razu widzisz bezdomnych, czujesz, politowanie, smród i marzysz by Twój pociąg odjechał stąd jak najszybciej).

Przeczytaj także: 10 porad, jak walczyć o swoje na promocjach w Lidlu i Biedronce >>>

Jestem na miejscu. Staję w kolejce, umiarkowany tłok. Obserwuję kolejki obok. Kupuję 2 sałatki i herbatę. Pani, jak każdego innego pyta mnie czy chcę spróbować kanapkę- za darmo. TAK – odpowiadam i kilka minut później oddaje ją panu, który jest chyba głodny, gdyż „krąży” od kasy do kasy. Od 7.10 do ósmej zajmuję stoliczek w rogu sali (Hello kierowniku zmiany! Na nagraniach z monitoringu zobaczycie mnie w koszuli w czarno białą kratkę przy zachodnich drzwiach).

W McDonald’s na Dworcu Centralnym spędziłem na obserwacjach około 50 minut, czyli niemal całą ostatnią godzinę słynnej promocji. To co zaobserwowałem rzuca inne światło na moje i nie tylko moje, stereotypowe widzenie bezdomnych z Centralnego. W ciągu owych 50 minut nie widziałem ani jednego „stereotypowego bezdomnego z Centralnego”, tj. takiego który brudny niedomyty w hali ciągle śpi, a w chwilach wolnych grzebie w śmietnikach. Fakt, byli tam ludzie, którym widać nie powodzi się najlepiej. Od jednej czy dwóch osób nie pachniało najlepiej, ale bardziej niż to o ich statusie i sytuacji mieszkaniowej (raczej braku domu) świadczyły twarze i postawa: oczy smutne, spojrzenie zmieszane, zawstydzenie. Jednak z widocznym podekscytowaniem oczekiwali na swoją kolej, a po otrzymaniu kanapki i podziękowaniu ze szczerym błyskiem radości w oczach albo wychodzili, albo przechodzili na około sali by stanąć w innej kolejce. Natomiast nie widziałem żeby stawali w kolejkach więcej niż dwa razy.

Rybnik: Śmierć w rozgrzanym aucie – nowe fakty. Quiz – sprawdź się >>>

Jednocześnie to samo robili ludzie wyglądający na lepiej sytuowanych, z jedną różnicą. W ich oczach nie zauważyłem tego błysku radości, zmieszania i zawstydzenia tym że biorą coś za darmo. Wchodzili i wychodzili zdecydowanym krokiem, sfokusowani najczęściej na dwóch tylko czynnościach- odebrać kanapkę i szybko wyjść unikając wzroku innych, z podniesionym czołem. Gdybym miał odczytać co komunikują ich twarze, byłoby to zdanie „mnie się należy”. Część z nich robiła 2 rundy wokół sali by odebrać drugą „należną im” darmową kanapkę. Osoby lepiej sytuowane zachowywały się tak jak te gorzej ubrane, noszące cały swój dobytek w jednej wielkiej torbie przy nodze.

Tak jak napisałem we wstępie, zachowanie bezdomnych było dla mnie – jak się przekonałem ze wstydem, myślącego jak większość stereotypowo – szokujące. Ci ludzie wbrew opiniom nie zabijają się o darmowe jedzenie w McDonald’s, nie są nawet bardziej pazerni niż ludzie idący w tym czasie do pracy (wstępując po „swoją” darmową sztukę). Nie stanowili też większości. Wręcz przeciwnie – stanowili cichą, niezauważalną i kulturalną mniejszość. Przynajmniej w McDonald’s na Dworcu Centralnym w Warszawie w ostatniej godzinie obowiązywania promocji.

Przez chwile myślałem jak to możliwe, że szturmu nie było? Może bezdomni śpią o tej porze, może takie jedzenie im nie smakuje, może przyczyną jest to, że kampania była krótka i skoncentrowana na sieci, a jak wiemy wśród bezdomnych może występować problem i z dostępem do internetu i do smarftonów, czy telewizorów.  Nie mogę się doczekać aż, agencja odpowiadająca za zakup mediów do tej kampanii zdradzi więcej szczegółów w jaki sposób targetowana była reklama. Ale czy można aż tak precyzyjnie ustawić kanały komunikacji, by wyeliminować dotarcie przekazu reklamowego do bezdomnych? Wątpię.

Przeczytaj także: Product Placement w Faktach? Jakie są fakty >>>

To co poruszyło mnie tam na miejscu najbardziej to fakt, że obsługa każdego klienta, niezależnie od ubioru, zapachu, wyrazu twarzy, traktuje w ten sam – godny sposób. Biedniejsi w żaden sposób nie mogli odczuć z jej strony choćby najmniejszego przejawu niechęci. Każdy odchodził od kasy częstowany darmową kanapką i darmowym uśmiechem pracownika McDonald’s. Co za miły początek dnia.  Od wczoraj logo McDonald’s kojarzy mi się z czymś szalenie pozytywnym.
Darmowe kanapki w McDonald’s?! Zrobili to! W dodatku zrobili to z klasą, choć ryzyko ekscesów a co za tym idzie wizerunkowe było ogromne. McDonald’s jest wielki nie tylko w liczbach i to niezależnie od tego co myślą i piszą hejterzy.  Ogromny szacunek zarówno dla pomysłodawców akcji, ale też dla realizatorów na pierwszej linii frontu – przy kasie, tych którzy każdemu okazali szacunek, niezależnie od tego czy jest akurat w lepszym, czy gorszym momencie swojego życia.

Ps. artykuł nie jest sponsorowany (a szkoda cholera!)

 

Rekomendowane artykuły