Polskie gazety wskazały niedawno swoim czytelnikom (i obcym wywiadom), który odcinek autostrady A4 będzie pełnił dla Polskich Sił Powietrznych funkcję tzw. Drogowego Odcinka Lotniskowego.
W Polsce mamy 1513,45 km autostrad, wybrane ich fragmenty mogą służyć jako tzw. Drogowe Odcinki Lotniskowe – pod warunkiem, że wróg nie wie które i wcześniej ich nie zbombarduje.
W czasach gdy część mediów podnosi alarm, że nasz kraj infiltrowany jest rzekomo bez większych przeszkód przez obce wywiady, w gazetach ukazuje się informacja, której już sam tytuł wymusza na logicznie myślącym człowieku pytanie po co pisać o tym w mediach? Artykuł Drogowy Odcinek Lotniskowy: autostrada A4 będzie także drogowym lotniskiem ukazał się na Forsal.pl.
Co ciekawsze, szperając w Google można natrafić na inny artykuł z 2012, który także mówi o tym „tajnym” dla świata odcinku autostrady.
Teraz pytanie, czy pisanie o tym w mediach jest po pierwsze logiczne, po drugie rozsądne? Jeśli ogólnodostępne dla wszystkich są techniki pozyskiwania informacji w ramach tzw. białego wywiadu, po co ułatwiać pracę obcym służbom?
Żeby było jeszcze ciekawiej, podam cytat z samego artykuł, który jest inspiracją dzisiejszego wpisu:
DOL-e są tajne. Na terenie Polski znajdują się także inne DOL-e, jednak ich lokalizacja jest objęta ochroną informacji niejawnych.
Czyli tak. Gdzieś tam na świecie, prawdopodobnie nawet za naszą wschodnią granicą sztab ludzi głowi się nad tym, co – po zidentyfikowanych przez nich dotąd obiektach wojskowych – obrać za strategiczne cele w przypadku wojny. Analizują 1513,45 km Polskich autostrad, odrzucając zakręty, odcinki przebiegające przez lasy, w pobliżu linii wysokiego napięcia itd. i typują potencjalne miejsca w których mógłby lądować i startować samolot wroga (czyli nasz). To tam w drugiej kolejności po lotniskach wojskowych i cywilnych „wylądują” ich bomby. Po co mają się głowić. Wystarczy zajrzeć na strony czołowych polskich gazet, albo Wikipedii, która podaje listę polskich DOL.
[divide]
Przeczytaj także, do czego jeszcze doprowadzili nas dziennikarze – UWAGA, drastyczne wnioski o nas samych >>>
[divide]
Tak jak w artykule o Emily Watts zastanawiałem się, czy nagranie przez nią aborcji nie jest „fejkiem”, tak teraz zastanawiam się, czy podanie przez gazety tej informacji nie jest ustalonym z wojskiem działaniem mającym wprowadzić potencjalnego wroga w błąd? Jak inaczej można to wytłumaczyć skoro nawet autor artykułu cytuje taką oto wypowiedź swojego źródła w Siłach Powietrznych:
Udzielenie tych informacji nie jest wskazane ze względu na bezpieczeństwo państwa oraz ochronę informacji niejawnych.
Ludzie, co chodzi? Dziennikarzu, dokąd idziesz?