Przepraszam każdą osobę która została urażona. Fot. profil FB "projektanta mody" Sagi Narkisa.
Przepraszam każdą osobę która została urażona. Fot. profil FB „projektanta mody” Sagi Narkisa.

Czy aby na pewno?

Wielokrotnie sąd czy rozsądek, wymuszają na sprawcy danego wybryku, czy wykroczenia przeprosiny. Wielokrotnie jest to nakaz nie sumienia, a „siły” zewnętrznej. Było tak ostatnio w przypadku niejakiego Sagi Narkisa, który zasłynął w sieci jako autor „inscenizacji” oddawania moczu na pomnik ofiar drugiej wojny światowej. Jak zauważyłem, przeprosiny, które są niejako wymuszane na sprawcy zewnętrznie, czy to przez sąd, czy „opinię społeczną” przybierają najczęściej jedną, charakterystyczną formę, która z ideą przepraszania ma wg mnie niewiele wspólnego:

Jeśli ktoś poczuł się urażony, to przepraszam

 

Jeśli ktoś poczuł się urażony moimi rubasznymi, niepotrzebnymi żartami, to przepraszampowiedział na antenie TVN24 także Adam Hofman – rzecznik PIS.

Przykładów przeprosin o tej konstrukcji można znaleźć w sieci wiele. 

Czy coś jest z nimi nie tak? Otóż zamiast pełnić funkcję przyznania się do winy i żalu za występek, odnoszą się nie do faktu zrobienia czegoś niestosownego, a do skutku jaki został wywołany. Inaczej mówiąc przepraszający nie przeprasza za to, że zrobił coś złego bo już sama  forma przeprosin wskazuje na to, że nie było to z gruntu rzeczy złe, gdyż odnosi się jedynie do wąskiego grona odbiorców przeprosin –  tych, którzy poczuli się urażeni. Warto zwrócić na to uwagę szczególnie w oficjalnych przeprosinach w wykonaniu osób publicznych, czy polityków. Za każdym razem, gdy przyjmują tę formę, czuję niedosyt i niepewność, czy winowajca rzeczywiście żałuje swojego zachowania, czy przeprasza pod wpływem presji zewnętrznej używając regułki która „załatwia sprawę” – uwalnia go od presji publicznej (no w końcu przeprosił),  ale jednocześnie nie zawiera przyznania się do winy, ot ciekawostka.

Czy nie było by uczciwiej dać do zrozumienia, że dany czyn był zły i przeprosić za niego wszystkich, niezależnie od tego czy poczuli się urażeni czy nie?

Sztuka przyznawania się do winy jest bardzo trudna. Uczą tego już w przedszkolu i w domu. Zanim dzieciak opanuje liczenie do dziesięciu zna już słowo przepraszam. Widocznie nie każdy zapamiętał tą lekcję.

Więc drodzy politycy, artyści, osoby publiczne, przeprosiny zaczynające się od słów „jeśli ktoś poczuł się urażony” wsadźcie sobie w …

Jeśli ktoś poczuł się urażony tym apelem to przepraszam. 

Rekomendowane artykuły