piątek , 19 kwiecień 2024

Home » Obserwacje » O podróżnych, którym ptaki i Justin kradną pieniądze

O podróżnych, którym ptaki i Justin kradną pieniądze

11 lutego 2014 22:17 Kategoria: Obserwacje, Wszystkie Komentarzy: A+ / A-
fot: sxc.hu/viewer765's

fot: sxc.hu/viewer765’s

O graczach i melomanach, którzy przegrywają swój czas. To kolejny wpis (po Typologii osób nieustępujących miejsca w środkach komunikacji miejskiej) do napisania którego skłoniły mnie obserwacje w tramwajach, autobusach i metrze. Może jestem nietolerancyjny, może tylko zbyt refleksyjny, mniejsza z tym, postanowiłem napisać w końcu o czymś czemu nie mogę się nadziwić odkąd pamiętam. Rzecz o marnotrawieniu czasu przez niektórych moich współpodróżników.

Policzmy. Każdego dnia w drodze do pracy i z pracy-  30 minut, godzina, lub półtorej godziny w jedną stronę. Tygodniowo więc 5, 10 lub 15 godzin, miesięcznie minimum 20, 40 lub 60 godzin przeznaczonych na …

… granie w gry lub słuchanie muzyki. Ot tak po prostu. Ktoś trzyma w ręku smartfona i ciska ptakami w jakieś bale, tudzież tuła się po jakiś labiryntach, lub ściga samochodami. Inny raczy pozostałych współpasażerów otępiałym spojrzeniem skierowanym w podłogę i muzycznym podkładem sączącym się ze słuchawek wetkniętych w jego uszy. Rozwijające…  Zastanawiam się kim są Ci ludzie. Widzę ich codziennie w drodze do lub z pracy. Nie widuję ich ani w wiadomościach sportowych w części poświęconej zwycięzcom w różnych dyscyplinach sportowych (na smartfonach sportów bez liku), nie zobaczyłbym ich także w Wielkiej Grze, której wybrane odcinki poświęcone były kompozytorom – w obydwu przypadkach nagrody były imponujące, co uzasadniało czas poświęcony na samodoskonalenie zawodników. Iluż takich zawodników słuchaczy/graczy codziennie widuję…

Dochodzę do wniosku, że rekrutują się oni z dwóch grup:

  1. Osób, które w życiu osiągnęły już wszystko co chciały, więc nie muszą marnować czasu na rozwój, samodoskonalenie się w celu osiągnięcia określonych rezultatów.
  2. Osób, nie posiadających w życiu żadnych celów które chciałby kiedyś osiągnąć (poza byciem nr 1 w Angry Birds, lub piastowaniem stanowiska CEO wojewódzkiego fanklubu Justina Bibera, który po prostu musi znać na pomięć cały repertuar tegoż artysty). 

Kształć się – dla pracodawcy jesteś tylko i aż produktem    >>>

Może jestem zbyt surowy, ale czasy w których mamy szczęście lub pecha żyć dają nam paletę rozwiązań, o których nawet nie śnili nasi rodzice czy dziadkowie. Weźmy na przykład aplikacje które możemy wykorzystać do nauki języków, pogłębiania wiedzy na zdefiniowany przez nas temat – o każdej porze i praktycznie w każdym miejscu. Wymienię choćby Google Alerts, dzięki którym na nasze skrzynki trafiać mogą najświeższe newsy o ile tylko wcześniej zdefiniujemy jaka tematyka nas interesuje. Inny przykład – Pocket, czyli swoista przechowalnia artykułów z sieci „na potem” nawet gdy nie jesteśmy już w zasięgu sieci. Google News – znowuż zestaw wiadomości selekcjonowanych na podstawie naszych preferencji. Umano, aplikacja dzięki której możemy odsłuchiwać nagrane newsy. Swype – tj. klawiatura, zwiększająca kilkukrotnie prędkość pisania na smartfonie, nawet tym z malutkim wyświetlaczem.

Zamiast narzędzi, dzięki którym nasza wartość na rynku pracy i w życiu mogłaby się sukcesywnie zwiększać, widzę w użyciu zestaw narzędzi, dzięki którym na te pierwsze nie wystarcza już niektórym czasu. Angry czy Flappy Bird, FB, radia, playlisty – to są rzeczy, w które ludzie inwestują swój czas w drodze do i z pracy. Na ile mogliby wycenić swój cenny czas? Czy często mają wrażenie, że ktoś inny marnuje ich czas? Co wg nich jest marnowaniem czasu? Tego się pewnie nie dowiem, a raczej nie zapytam – szanuję ich czas. Tymczasem w sieci roi się od ofert kursów. Np. angielskiego – 80 godzin za 599 zł. Niektórzy porównywalny czas spędzają ciskając ptakami w belki i kamienie – przez 1-2 miesiące dojazdów do pracy. W erze w której kursy praktycznie z każdej dziedziny można znaleźć w sieci, za darmo, w postaci tekstu, ale też nagrań audio i wideo. No cóż, kończąc chciałbym życzyć niektórym, dojścia do sto dwudziestego level’u i ptaków lub nauczenia się na pamięć wszystkich płyt Beyonce i Biebera.

PS. Robocza treść tego wpisu powstała z użyciem smarftona z aplikacją Swype, prostej aplikacji Note Everything i ludzkiego mózgu, pomiędzy stacjami Metra Wierzbno i Młociny, czyli wg rozkładu w około 25 minut.

O podróżnych, którym ptaki i Justin kradną pieniądze Reviewed by on . [caption id="attachment_1140" align="aligncenter" width="567"] fot: sxc.hu/viewer765's[/caption] O graczach i melomanach, którzy przegrywają swój czas. To kolej [caption id="attachment_1140" align="aligncenter" width="567"] fot: sxc.hu/viewer765's[/caption] O graczach i melomanach, którzy przegrywają swój czas. To kolej Rating: 0

Zostaw komentarz

scroll to top