…a jeśli będzie, to nie będzie już rekordu – raczej nigdy. Przeczytaj dlaczego, a także inne prognozy które się sprawdziły.
Kilka tygodni temu ogłoszono wyrok ws. procesu, który Jurek Owsiak wytoczył jednemu z blogerów. Co charakterystyczne, media w zależności od sympatii (chyba) politycznych interpretowały wynik na korzyść Owsiaka, bądź blogera MatkaKurka (więcej na ten temat pisałem tu >>> ) Fakt faktem, przy okazji na światło dzienne wyszła pewna sprawa, która wedle mojej teorii będzie początkiem spektakularnych niepowodzeń Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w najbliższych miesiącach.
Jest jeszcze szansa na uratowanie Orkiestry, jednak jej los leży w rękach samego dyrygenta, który mógłby w jeden sposób uciąć wszelkie spekulacje i nie wymagałoby to od niego nawet chodzenia na czworakach po stole.
Przyznam uczciwie, że sam od zawsze wrzucam parę groszy do orkiestrowych puszek, a jeśli w swoim otoczeniu mam kogoś kto podważa słuszność akcji, interweniuję podając przykład własnych dzieci, które w pierwszych minutach po przyjściu na świat diagnozowane były sprzętem z logo Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Gorąco zachęcam do lektury publikacji nt sporu Owsiak VS MatkaKurka np. tu >>>, choć muszę tu uprzedzić, że jeśli nie znaliście dotąd szczegółów sprawy, a także wrzucaliście co roku w styczniu pieniądze do puszek, humor może Wam się trochę pogorszyć – dlaczego?
Jak zwykle chodzi o pieniądze. Materiały z sądu publikuje bloger Matka Kurka:
Jak Sąd ocenia jakość dokumentacji przesłanej przez księgową Dorotę Pilarską?
W ocenie sądu, nadesłana a sporządzona przez Dorotę Pilarską w różnych
formatach dokumentacja księgowa, budziła wątpliwości. Sam oskarżony dobitnie
wykazał, że operacja finansowana, oznaczona tym samym numerem (vide k. 851
i 852), w nadesłanej dokumentacji wskazuje różne kwoty. Z zeznań samej Doroty
Pilarskiej wynikał szereg wątpliwości co do możliwości „odczytania” zawartych
w nadesłanej dokumentacji danych (do szeregu kwestii sama główna księgowa nie
była w stanie się jednoznacznie odnieść).
W czym problem? Jerzy Owsiak nie udostępnił sądowi dokumentacji, dzięki której mógł być całkowicie oczyszczony z zarzutów blogera. Nieracjonalne? Zgadza się, chyba, że…
..no właśnie, i ten sposób rozumowania będzie początkiem końca akcji jaką podziwialiśmy i współfinansowaliśmy przez ostatnie lata.
Nakreślę tu scenariusz na najbliższe miesiące. Kilka wcześniejszych się potwierdziło, jak np. ten o premierze >>>, czy efektach bojkotu browaru Ciechan >>>. Nie to, żebym miał jakieś nadprzyrodzone zdolności. Po prostu działanie mediów w Polsce dzięki ich stronniczości jest proste jak budowa cepa.
Zaczynajmy.
Od kilku dni, materiały z sądu opublikowane na stronie Matki Kurki pojawiają się w zasadzie tylko po stronie mediów nie należących bynajmniej do main streamu. Dla tych drugich temat jest – powiedzmy sobie szczerze – niezręczny. Publikacje mogą zagrozić wizerunkowi wielkiej sprawy. News jest raczej gorący, więc ludzie powoli i jeszcze nie na masową skalę przekazują go sobie ust do ust. „Choroba” zaatakowała, choć u pacjenta nie ma jeszcze objawów.
Nadejdzie w końcu dzień, w którym temat podchwycą jednak media „głównego nurtu” – nastąpi to, gdy któryś z czołowych wydawców, lub jakaś większa telewizja przytoczy szerzej orzeczenie sądu. Reszta będzie musiała nadgonić, a że to niezręczne gdy przez lata popierało się WOŚP- „rozsądnym” wyjściem będzie atakowanie blogera.
„Niestety”, takie rozwiązanie przyniesie efekt poboczny – ci którzy nie wiedzieli o sprawie nagle się o niej dowiedzą. Kryształ będzie miał rysę – coraz większą. Widząc tą oczywistą oczywistość, Gazeta Wyborcza, na cel weźmie duchownych. Jak mogą „pomóc”? Otóż wystarczy przyłapać jakiegoś księdza, nieważne czy z wierchuszki czy Pcimia Dolnego, na próbach zniechęcania wiernych do wspomagania Orkiestry. Wiecie, jak to Agora – „ksiądz X powiedział że Y” – coś, co świetnie mieści się w tytule i bulwersuje. Np. „Kościół w niedzielnym kazaniu nawoływał do bojkotowania WOŚP – będzie mniej środków dla chorych dzieci” itp. – przy czym Kościół to wspomniany ks. Jan Kowalski z parafii pod Łomżą, ale o tym internauci tradycyjnie nie będą mieli czasu doczytać.
Przeczytaj także: dlaczego temat rozliczania „delagacji” polityków rozejdzie się po kościach >>>
Temat ponownie wróci do masowego odbiorcy, tym razem jeszcze głośniej odezwą się oponenci Owsiaka i z uporem maniaka zaczną przywoływać orzeczenie sądu.
W styczniu 2015 podczas kwesty, część osób odmówi pierwszy raz w życiu wrzucenia kilku drobniaków do puszki – bo coś jest na rzeczy, temat śmierdzi – czy oby na pewno wszystkie te pieniądze idą na szczytny cel?
I tym to sposobem zbiórka będzie miała dwóch wielkich destruktorów. Blogera który zauważył i rozdmuchał temat i Owsiaka – który w porę nie zareagował i nie upublicznił materiałów księgowych.
Z akcji zaczną wycofywać się sponsorzy. Najwięcej szumu będzie przy pierwszym. Media znowu będą miały dylemat – pisać czy przemilczeć? Oczywiście, że będą pisać bo nic nie napędza tak czytelnictwa jak negatywne informacje.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że straci na tym nie tylko wizerunek Owsiaka – a ci którzy potrzebują pomocy i dzięki Fundacji Jurka przez wiele lat ją otrzymywali. Przy czym wina za to będzie leżała zarówno po stronie dzisiejszych przeciwników Jurka, jak i jego samego – bo w porę nie urwał wszelkich spekulacji.
Swoją drogą aż strach myśleć dlaczego…