Proszę się nie obawiać, kumple są i będą z Panem – nie tylko z PO (fot. Birger Tenow, freeimages.com)
2/3 kumpli za Panem stoi*.
Piszę do Pana, by utwierdzić Pana – jeszcze bardziej – w przekonaniu, że cała ta afera wkrótce rozejdzie się po kościach.
Dlaczego?
- Połowa ludzi tak naprawdę nie skumała o co w niej chodzi. Pomimo tego, że Balcerowicz powiesił jakiś czas temu w centrum stolicy tablicę ukazującą rosnący dług publiczny, większość ludzi mijając ją ma tępy wzrok zatopiony w ekranach swoich smartfonów. Skądże ci biedni ludzie mają k… wiedzieć co to jest dług publiczny czy deficyt, skoro oni nawet nie wiedzą co składa się na ich budżet domowy poza pensją czy zasiłkiem?
- Wotum nieufności? Doskonale Pan wie, że kolegom posłom najbardziej opłaca się teraz …- dojechać do końca kadencji. Dyscyplina klubowa podczas głosowania? Musi mieć Pan z tego niezły ubaw. Jedyny problem, że ci z PSL znowu na koniec wyskoczą i zażyczą sobie czegoś ekstra w zamian za głosy w kluczowym momencie. Taki to już przywilej „języczka uwagi”.
- Polacy mają bardzo krótką pamięć. Dobrze Pan o tym wie. Ile to już było po drodze „afer” – i proszę co z nich wyniknęło? Nic, zapomniane, zostawione, pogrzebane, rozmemłane. Przeminęły jak przystało na statusy Pana przeciwników na Facebooku.
- Polacy czytają tylko tytuły. Nikt poza kilkoma opozycyjnymi dziennikarzami nawet nie zada sobie trudu, żeby przeczytać całość materiału i sprawdzić o co w nim chodzi. Sprawdzać to Polacy teraz będą – ale pogodę na zbliżający się długi weekend.
- Opozycja jest agresywna. Dobrze Pan wie, że im dłużej, tym bardziej będą przesuwać się z kursu racjonalnej dyskusji w stronę dyskusji emocjonalnej. Za chwilę, wyjdą z kilkoma tezami spiskowymi, po których statystyczny Kowalski tradycyjnie stwierdzi „ja już sam nie wiem co mam o tym wszystkim sądzić. Ci dobrzy chyba przesadzają z tej nienawiści”. Tak – niech Pan da im tylko trochę czasu. Kto wie, może głos zabierze sam Antoni Macierewicz, oby szybko – tym lepiej dla Pana.
- Z tym Sławkiem to świetne posunięcie. Pan tak sam z siebie to wymyślił, czy ktoś podpowiedział? Tak tylko pytam. W każdym razie, publiczność na pewno doceni Pana szybką i zdecydowaną reakcję.
- Dobrze Pan wie, że Polacy najbardziej cenią sobie spokój. To dlatego odkąd W. Putin wytłumaczył wszystkim na swojej konferencji o co chodzi na Ukrainie wszyscy odetchnęliśmy z ulgą – „spokojnie nikt z nas nie pójdzie w kalosze”. Teraz też tak będzie, a to przecież sprawa mniejszego kalibru.
- Idzie długi weekend, jest duża szansa, że wydarzy się jakiś spektakularny wypadek drogowy, ludzie będą się przemieszczać, kto wie może jakiś turysta zaginie lub nawet zginie w górach. A może nawet wypuszczą z aresztu Froga – ludzie lubią takie historie. Gdy tylko coś nowego się pojawi, pana historia „z sową” będzie już na samym dole listy ciekawych tematów do omówienia przy grillowaniu.
Drogi (bardzo drogi w utrzymaniu) Donaldzie, głowa do góry, przeczekaj parę dni, potem będzie weekend, a potem coś ciekawszego pojawi się w mediach.
PS. Bawcie się dalej dobrze naszym kosztem w politykę. Nie przejmujcie się i nie żałujcie grosza.
Z obywatelskim pozdrowieniem
*- tytuł został zainspirowany utworem grupy Kult o podobnie brzmiącym tytule Panie Waldku, Pan się nie boi. A tu, jak widzicie mamy pastisz
