Jak zrobić sensację z czegoś, co sensacją nie jest? Otóż okazuje się, że potrzeba bardzo niewiele. Kilka cytatów z lokalnej gazety, nazwisko księdza egzorcysty który od lat robi i mówi o tym samym i czynnik który nakręca całą hecę – w tym przypadku „nowe” technologie – czytaj sms. Wykorzystując wariację trzech motywów: „diabeł”, „sms” i „egzorcysta” wielu redaktorów mogło liczyć na poczytność swoich prac:
Ksiądz twierdzi, że otrzymuje sms-y od diabła (Onet)
Szatan wysyła to księdza sms-y! (Fakt)
Ksiądz Marian Rajchel otrzymuje sms-y od złego ducha (Fronda- nawet…)
Ksiądz z Polski dostaje niepokojące sms-y. „Ich autorem jest demon” (Interia)
Ksiądz z Podkarpacia bohaterem zagranicznych mediów. „Dostaję sms’y od szatana” (Wyborcza.pl)
To tylko kilka przykładów. Oprócz tego dziesiątki, jeśli nie setki artykułów mniej czy bardziej znanych serwisów zagranicznych.
Tytuły w praktyce „sprzedają” cały temat i wiele osób najwidoczniej uznało, że nie ma sensu czytać całości, a tym bardziej szukać choćby w sieci i u źródła pełnej wypowiedzi księdza na temat owej komunikacji z szatanem. Co niepokojące postąpili tak również redaktorzy, którzy „zajęli się” tym tematem. Na pocieszenie zostaje nam fakt, że nie tylko polscy żurnaliści są tacy leniwi, nierzetelni, lub wręcz przeciwnie – wyrachowani. Zagraniczni też nie pokusili się na sprawdzenie tematu, albo poznali go dobrze, ale jeden „drobiazg” – za chwilę dowiecie się jaki – być może celowo „przeoczyli”. Za nimi poszła masa internautów z Polski i całego świata, udostępniających artykuły z niepełną treścią na Facebooku.
A jak wyglądał fragment wywiadu, który „psuje” całą sensacyjność tematu? Cytuję:
Najczęściej pisze osoba dręczona. Albo tak zwanym pismem automatycznym, nie wie, co robi i później kompletnie nic nie pamięta, albo ma świadomość przez jakiś czas, a potem wszystko się zaciera w pamięci. W każdym bądź razie autorem nie jest ta osoba, co pisze. Autorem jest zły duch, który przez nią działa – wyjaśnia ks. Rajchel, który od wielu lat zajmuje się posługą egzorcysty w archidiecezji przemyskiej.
Sens niezacytowanych przez większość mediów słów egzorcysty ewidentnie obala tezę stawianą (nawet przez pierwotne źródło artykułu) w tytułach.
Przeczytaj także: Product placement w Faktach? Jakie są fakty? >>>
Niestety, diabeł nie pisze własnoręcznie sms-ów do polskiego księdza. I owy ksiądz wcale tak nie powiedział, choć powiedział kilka zdań, które bez powyższego fragmentu – czyli kontekstu, mogły zostać i zostały wykorzystane w sposób jednoznacznie zmieniający sens jego całej wypowiedzi – w kierunku rzekomego zainteresowania diabła nowymi technologiami z jednej strony, i zaściankowości czy wręcz zacietrzewienia polskiego księdza z drugiej.
No i cały misterny plan w …!
Przeglądając poszczególne newsy, trafiłem też na takie które wyłamały się z tej reguły. O dziwo kluczowy fragment cytuje choć pod sam koniec Super Ekspress.
Niechlubnie wybija się na tym tle Natemat.pl we wpisie o „wszystkomówiącym” tytule:
„Szatan wysyłał mi SMS-y” – media na całym świecie wyśmiewają rewelacje polskiego księdza. Lucyfer też stalkuje?
Oczywiście na próżno szukać w nim wspomnianego na wstępie cytatu, jest za to wypowiedź innego księdza, której treść wskazuje, że on sam nie zapoznał się całością wypowiedzi, którą komentuje, ale co tam – ksiądz krytykujący innego księdza jest zdobyczą cenną:
Ks. Bartosz Rajnowski, rzecznik przemyskiej kurii, jest zdziwiony jego rewelacjami. – Pierwsze słyszę o tych jego słowach. Jak wrócę z urlopu, to się przyjrzę – komentuje. – Ksiądz ma od archidiecezji wszelkie pełnomocnictwa do wypełniania funkcji egzorcysty. W naszej diecezji był i jest bardzo szanowany – dodaje
Jeśli komuś popsułem humor cytując autentyczną wypowiedź Księdza Rajchela zmieniającą kontekst całej sprawy, serdecznie przezpraszam.