7 powodów niespokojnego snu kontrkandydatów Magdaleny Ogórek. Czyli dlaczego akurat ta „nowicjuszka” może nieźle namieszać na polskiej scenie politycznej.
Wystawienie przez Sojusz takiej a nie innej kandydatury na urząd Prezydenta RP, było posunięciem mistrzowskim, co potwierdzają pośrednio pierwsze – negatywne – komentarze ze strony polityków i publicystów.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że w wyborze takim musiał pomóc Sojuszowi ktoś spoza ścisłego kierownictwa, zewnętrzny doradca , spin doktor który na chłodno ocenił wcześniejsze kandydatury wystawiane w wyborach prezydenckich przez Sojusz, a także nastroje społeczne mające coraz częściej wpływ na „zaskakujące” wyniki wyborów.
A co powinno spędzać sen z powiek konkurentom Magdaleny Ogórek?
- Magdalena Ogórek jest kobietą
– nie da się ukryć, do tego kobietą atrakcyjną. To akurat w żeńskiej części społeczeństwa może na poziomie najniższych odruchów zadziałać na jej niekorzyść, jednak pozwala jej to w dość widoczny sposób odróżnić się od jej konkurentów – „brzydali”. Wiadomo, ludzie piękni punktowani są przez nas wyżej – tak już jest.
- Magdalena Ogórek jest obiektem zmasowanej krytyki w mediach
Tak to już się utarło, że ani politycy, ani dziennikarze nie zauważyli jeszcze pewnej zależności rządzącej polskim życiem publicznym. Im bardziej wymuszają na społeczeństwie określoną postawę, tym mocniejszy efekt to wywołuje – niestety odwrotny… Tak, czołowe media i politycy mówią Polakom co mają myśleć. Efekty są „zaskakujące”: Korwin Mikke w Parlamencie Europejskim, WOŚP 2015 bije rekord, a akcja „wylewamy Ciechana” najdelikatniej mówiąc nie doprowadza jednak do upadku Browaru.
- Magdalena Ogórek świetnie radzi sobie przed kamerą
To z racji doświadczenia jakie ma, a żyjemy w czasach kultury obrazkowej, prymatu telewizji i Internetu. Jak możemy wyczytać w Wikipedii (a co jest wodą na młyn oponentów) M. Ogórek:
Ma na swoim koncie epizodyczne role w produkcjach telewizyjnych i filmowych, tj. w Los Chłopacos (2003), Czego się boją faceci, czyli seks w mniejszym mieście (2003) i Lokatorzy (2002). Od 2002 zagrała pielęgniarkę w kilkudziesięciu odcinkach serialu Na dobre i na złe. W 2014 prowadziła program Atlas świata w TVN24 Biznes i Świat.
Wada? Nie sądzę.
Prawda jest taka, że przed kamerą będzie potrafiła zachować zimną krew i „zagrać” dokładnie to, czego będzie wymagała w danym momencie sytuacja. Jednym z nielicznych polityków, który pod tym względem mógłby się z nią równać jest także człowiek lewicy, ale zbyt często miewa „problemy z goleniami” i niewyraźną mową w trakcie publicznych wystąpień.
- Magdalena Ogórek ma wykształcenie wyższe
A jakby nie patrzeć, dla Polaków głosujących w wyborach prezydenckich ma to znaczenie. Mieliśmy tego najwyraźniejszy przykład, gdy wspominany wyżej Aleksander Kwaśniewski deklarował swoją przewagę w tym względzie wobec pewnego elektryka. To „minięcie się z prawdą” zmieniło bieg naszej historii, ale kto by teraz o tym pamiętał…
- Magdalena Ogórek – w polityce „nowa twarz”
Większość Polaków nie będzie przykładała wagi do faktu, że w strukturach SLD Magdalena Ogórek ma jednak pewne doświadczenia, a pozostali będą odbierali to jako zaletę. Niebywałą korzyścią niewątpliwie będzie wrażenie jakoby Ogórek była nową twarzą we wszechogarniającym nas politycznym bagnie.
- Magdalena Ogórek nie prezentowała wcześniej zdecydowanego stanowiska w sprawach światopoglądowych
I jest problem – nie ma w swojej przeszłości medialnych wystąpień, na podstawie których wrogowie mogliby wzmacniać spolaryzowane postawy Polaków. Co więcej, w pracy naukowej „zagłębiała dzieje Kościoła”. Jej wpisy w natemat.pl ukazują ją mimo wszystko jako osobę wywarzoną i nie siejącą nienawiścią w stosunku do Kościóła, a tak kulturalną retorykę wielu katolików odbierze jako zaletę. Może to stanowić z kolei poważny problem dla katolickich komentatorów i publicystów – nie ma bowiem szansy (póki co) by na tej podstawie budować i wzmacniać skrajną, agresywną postawę katolickiej części elektoratu. Brak paliwa Panowie (i Panie).
- Magdaleny Ogórek nie można rozliczyć z obietnic i deklaracji politycznych
I to może wywoływać zazdrość jej konkurentów. O ile część kandydatów jest naznaczona swoimi niespełnionymi obietnicami czy deklaracjami z przeszłości, o tyle Magdalena Ogórek ma tu czystą kartę. Może obiecywać bez umiaru – i bez obaw. Polacy to kupią, zawsze kupują.
Jak widać, potencjał jest. Pytanie co mogą zrobić M. Ogórek i jej koledzy z SLD, by go nie zmarnować:
- Nie towarzyszyć jej w publicznych wystąpieniach. Tak, dzięki temu, że najprawdopodobniej się nie powstrzymają, konkurencja nadal ma szanse.
- Nie podejmować w jednoznacznie określony sposób kwestii światopoglądowych i wiary. Zapomnieć o aborcji, pigułce „po”, eutanazji itp.? Pani Magdo, Nigdy! No może, ale po wyborach.
- Eksponować tylko wybrane doświadczenia polityczne, ale nie w strukturach i w powiązaniu z SLD – Pani Magdo, podpowiadam, mówimy:
„doświadczenie niezbędne na tym stanowisku zdobyłam w”: w Biurze Integracji Europejskiej w Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, w Centrum Informacji Rządowej Kancelarii Premiera, jako specjalistka ds. integracji europejskiej w Departamencie Unii Europejskiej i Współpracy Narodowej Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, jako specjalistką w Departamencie Prasowym MSWiA”
A nie tak jak w oryginale, czyli w formie podkreślającej powiązania z SLD
- Jak jeszcze mogą pomóc koledzy z Sojuszu Lewicy Demokratycznej? Tak jak pomaga (sam sobie) aktualny prezydent Bronisław Komorowski – tj. jak najrzadziej pokazując się w mediach i nie komentując najważniejszych spraw! Panie Leszku (Miler), wiem, że mając przygotowane błyskotliwe riposty do bieżących wydarzeń ciężko się od tego powstrzymać, ale gdyby nie komentował Pan przez najbliższe tygodnie czegokolwiek związanego z Panią Ogórek, to wzmocniłby Pan jej szanse w wyścig do prezydenckiego fotela.
Ps. Chciałbym życzyć Pani powodzenia, ale nie mogę…